Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Djablica z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 19652.82 kilometrów w tym 2349.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Djablica.bikestats.pl
  • DST 29.23km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 19.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mein erst Mazovia MTB Marathon

Niedziela, 13 kwietnia 2008 · dodano: 14.04.2008 | Komentarze 2

Mein erst Mazovia MTB Marathon

Baby maraton lokalnie, czyli luzik, bo Otwock to rzut kamieniem, traska=dużo piachu i trochę mniej błotka, ale też piękny, słoneczny i ciepły dzień (moje letnie rowerowe rękawiczki dziś zaczęły sezon), choć pod koniec delikatniutko pokropiło-ciekawy dźwięk-takie stukanie z szuraniem po kasku, powrotnie do Józefowa jakiś wmordewind prawie cofający mnie, i za co, przecież jechałam się ukulturalniać ;p.
W zasadzie było jak zwykle w trasie-pojeździłam, ale zwykle na trasie nie ma tylu zagubionych bidonów, tylu bikerów na poboczach z kontuzjami, lub w trakcie wymiany dętki się nie mija, nie każą przyczepiać numeru startowego na rower oraz ubierać kasku i potem jeść i pić nie dają;p Pyszne ciasto z nadzieniem truskawkowym za linią mety :-)

Poranne obfocenie przed startem, pomachanie Dj Wiro w 1szym sektorze,tu fotka bikerów z pierwszego sektora, w tym 1 biker w "złym stanie technicznym":

i jazda, poszli, a ile kurzu wzniecili:


Jest wynik: jestem 11-ta. Potem musiałam sie szybko zmywać na część kulturalną mojego dnia, czyli spektakl muzyczny "Upiór w Operze" w teatrze Roma.

Szybko wpadłam do domciu i zrzuciłam jeden strój, by go zastąpić bardziej wyjściowym do teatru.

Generalnie fajna zabawa, może kiedyś jeszcze się tak pobawię, jak nie będę miała w planach części kulturalnej, bo wtedy luzik, a nie sztywne trzymanie się planu. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy dotarli do mety i kondolencje dla tych, którym się nie udało, bo wiem, że trochę takich osób było.

Fotken może jeszcze potem, jak znajdę czas, żeby je zrzucić.
Udany weekend, rewelacyjne, emocjonujące przedstawienie-jestem zachwycona (popłoch środka przodu widowni podczas spadania żyrandola na scenę i pierwsze rzędy środka widowni-bezcenne), szybko minął, znów nic nie zrobiłam w temacie homeworki, a jeszcze 2 zostały.
No i zobaczenie jak wygląda maraton rowerowy, nowe ciekawe doświadczenie,
dotychczas znane mi tylko z opowieści Dj Wiro i opisów w internecie.
Nie ma to jak doświadczenie własne.





Komentarze
Djablica | 22:51 poniedziałek, 14 kwietnia 2008 | linkuj no też mi się jakiś taki dziwnie krótki wydawał, hehe. Ok, uzupełnię.
Upiór rewelka, naprawdę polecam.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!