Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Djablica z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 19652.82 kilometrów w tym 2349.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Djablica.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2008

Dystans całkowity:93.77 km (w terenie 1.00 km; 1.07%)
Czas w ruchu:05:34
Średnia prędkość:16.84 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:31.26 km i 1h 51m
Więcej statystyk
  • DST 40.24km
  • Czas 02:15
  • VAVG 17.88km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Wtorek, 26 lutego 2008 · dodano: 28.02.2008 | Komentarze 6

"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Znalazłam "uroczy" cytacik: "Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć" Marek Woś, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich
(tłumacząc likwidację ścieżki rowerowej przy ul. Świętokrzyskiej)

Sorry mój rowerowy pamiętniczku, że nie pisałam, ale nie miałam czasu, bo jeździłam na rowerze i na... łyżwach. Nie zamieszczam tez baby spacerków poniżej 20 km, bo to obciach dla siebie samej.

Szukałam miejsca gdzie szłam z autobusu po imprezce urodzinowej i łapałam stopa, kilka razy zawracałam, ale nie mogłam znaleźć tego miejsca, cóż, chyba dlatego, że stan umysłu inny, może kiedyś jeszcze to znajdę.

Lecz w tym celu trzeba by było zaliczyć coś z takiego repertuaru:



Trasa przedstawiała się nastepująco: do bankomatu w Otwocku, nastepnie pokręcenie się po mieście i pobuszowanie w perfumeriach w celu znalezienia balsamu o najładniejszym zapachu, odkryłam salon kosmetyczny o nazwie "Piekiełko", trzeba kiedyś wstapić, kusząca nazwa. Zwiedzanie krańców Otwocka i pojechanie trochę za, ale jacyś kierowcy się kłócili, to nawrotka i trafienie na ulicę o ciekawej nazwie "ulica Johna Lennona" - chciałabym na takiej mieszkać, np.: ulica "My Chemical Romance", ale jeszcze nie ma takiej w okolicy.

Potem 2 godzinki łyżwowania: 19-21, było początkowo 10 osób, pod koniec 5, więc się super jeździło.
powrót do domu i decyzja-nie, do domu? Pojadę 3Maja i zobaczę co tam ciekawego, aż trafiłam na Włókienniczą i zdecydowałam się na kontynuację jazdy do końca, a potem tak mi zeszło na szukaniu miejsca łapania stopa, niestety pomimo zawracania nie mogłam go skojarzyć, może dlatego że wtedy wszystko było takie białe, a teraz nie ma po tym śladu, a może był to "other state of mind", nie do odtworzenia na trzeźwo?

Pogoda była przepiękna, cieplutko, bezludnie, brak wiatru-nie to co dziś-wczoraj wieczorem myslałam, że mi głowę urwie. Byłby local Sleepy Hollow district.
Spowrotem chciałam przycisnąć, ale koleżanka zadzwoniła i jechałam pół godziny gadając /czy za to psy też zatrzymują??? Pojazd dwukołowy...1 blondynka za kierownicą.

Chciałam dodać zdjęcie-Niestety nie mogę już dłużej czekać na to hasło z bikestats.eu, maybe some other time?




  • DST 24.45km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 17.06km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Where the street has no name

Wtorek, 19 lutego 2008 · dodano: 20.02.2008 | Komentarze 8

Where the street has no name

Witam, już doszłam do siebie, ale wiadomo ferie-są pokusy.
Wczoraj do Otwocka do bankomatu, pokręcić się po Otwocku troszkę, zgubić się w jakiś haszczach-po czym wyjechać nie w tym miejscu co się spodziewałam, to tylko ja tak potrafię, hehe, niestety nie potrafię podać lokalizacji, bo nie znalazłam tabliczki, może kiedyś jeszcze się tam zgubię, to poszukam, ale się spieszyłam, bo lodowisko tylko do 21szej.
Potem lodowisko-2 godzinki jeżdżenia-ostatnia zeszłam z tafli.
Upadków brak, choć mało brakowało-lód zryrty-głębokie bruzdy, w tym jedna najgłębsza i po zawadzeniu ząbkami <tymi od łyżew, żeby nie było> lądowanie w ramionach jakiegoś gimnazjalisty i nawiązanie dialogu:
-Cześć, co robisz dziś wieczorem?
-a jesteś pełnoletni?
-no...nie.
-to coś innego niż ty.
Pogoda piękna, ksieżycowa, lekki mrozik-po wyjściu z lodowiska odnotowałam nieco błyszczący rower, jedyny zaparkowany pojazd dwukołowy pod halą. Powrót połączony ze zwiedzaniem okolic-piękne światło księżyca, dużo par tulacych się na ścieżkach-ferie, pełnia czy już wiosna idzie?




  • DST 29.08km
  • Czas 01:53
  • VAVG 15.44km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walentynkowo

Czwartek, 14 lutego 2008 · dodano: 15.02.2008 | Komentarze 12

Walentynkowo bransoletkowo

Walentynkowy przejazd do Otwocka po odbiór mojej nowej bransoletki rowerowej(zmiejszanie z rozmiaru damskiego na dziecięcy :-) Po oddaniu do 3ch jubilerów i odebraniu nie ruszonej udałam się do zegarmistrza i po poinformowaniu mnie że nie bedzie to łatwe, przyjał.. i zrobił :-)))))

moja bransoletka

Pogoda piękna, zachodzace słoneczko, widoczność wysoka, cateye oświetlał drogę powrotną super jak zwykle, potem kręcenie się i zwiedzanie Otwocka oraz Józefowa, 2 godzinki łyżwowania i na rower-dalsze zwiedzanie.

Po drodze nie było słychać żadnych potępieńczych zgrzytów łańcucha, co dowodzi, że Dj_Wiro rowerwał w nieco innych rejonach.

Dziś nie pojeżdżę, dziś pijemy za moje urodzinki-pamięta ktoś które? Bolsik zakupiony, tylko przemycić do klubu i melanżujemy. Kto tylko bedzie miał okazję, niech me zdrowie wypiję, ja wypije wasze. Trzymajcie kciuki, żebym wsiadła do dobrego autobusu nocnego-czyli N75 :-)))