Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Djablica z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 19652.82 kilometrów w tym 2349.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Djablica.bikestats.pl
  • DST 46.70km
  • Czas 02:03
  • VAVG 22.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

I znowu kurierowanie ale już nie w deszczu

Poniedziałek, 20 października 2008 · dodano: 21.10.2008 | Komentarze 1

I znowu kurierowanie ale już nie w deszczu

Tak ulicami, drogami do miejsca przeznaczenia,
bo ktos czeka, a potem powrót.

Żadnej rzeki nie dane było przekroczyć, mostu też nie było,
tory x 2.

Killer in me is the killer in you, so you smile...
/Smashing Pumpkins/Siamese Dream/Quiet
nigdy dosyć




  • DST 27.00km
  • Teren 22.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plażowanie

Niedziela, 19 października 2008 · dodano: 21.10.2008 | Komentarze 3

Plażowanie

Nad Świder i badanie czy nadal fajnie się plażuje

Wnioski: tak, super, nawet piasek we włosach przyniosłam, prawie jak latem:
Słoneczko ładnie przyświecało, tylko wiatr chciał głowę urwać, albo przynajmniej ucho.
a w lesie tak miło, nie wieje, nad rzeką są różne ciekawostki,
na taki mostek natrafiłam, super stabilny, po prostu cudeńko,
oczywiście jakby tu nie wypróbować ;p

fajnie się po nim biegało,
a jaki miły objazd rzeczki.
Bardzo udany dzień,
zwłaszcza że zebrane po drodze jabłka były pyszne.
Jabłka we wszelkich kieszeniach na później na deser :-)




  • DST 12.00km
  • Teren 8.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podeszczowało, więc grzybki urosły

Sobota, 18 października 2008 · dodano: 19.10.2008 | Komentarze 2

Podeszczowało, więc grzybki urosły

i było zbieranie, a potem suszenie

w międzyczasie suszenia oglądanie: "Pachnidło", "The Visitor"
a i tak suszenie nadal in progress




  • DST 22.27km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 21.55km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kurierowanie w deszczu, amatorsko ale na czas

Czwartek, 16 października 2008 · dodano: 17.10.2008 | Komentarze 2

Kurierowanie w deszczu, amatorsko ale na czas

Było bardzo klimatycznie, ciemno, deszcz, ciepło i nie wiało.
Testowanie nowej kurteczki przeciwdeszczowej-test wypadł pomyślnie,
cała reszta czyli rękawiczki, spodnie, buty i moje włosy-zamokły.

Ale deszczem się przejmować?Po co, niech sobie pada, jak już musi... ;p




  • DST 14.99km
  • Czas 00:45
  • VAVG 19.99km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeźnik mnie zabrał na półmetrową pizzę

Niedziela, 12 października 2008 · dodano: 13.10.2008 | Komentarze 8

Rzeźnik mnie zabrał na półmetrową pizzę

w Otwock city "MetroPizza", pizza Meksykańska z sosem pikantnym,
Co ciekawe daliśmy ją radę całą zjeść, do tej pory nie mogę w to uwierzyć!
Pizza wyglądała tak:

Ale to było dla Rzeźnika mało, bo jeszcze zaliczyliśmy lody.
Mi przypadły truskawkowo-wiśniowe, trudno wybrać które lepsze.
W międzyczasie trochę poprzeszkadzałam na szosówce nowożeńcom w sesji fotograficznej, no i chyba...muszę mieć też taką lemondkę.

Ogólnie bardzo udany dzień.
Może i fotki będą?




  • DST 10.00km
  • Teren 9.60km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tam koło wierzbowych ogrodów 1

Piątek, 10 października 2008 · dodano: 10.10.2008 | Komentarze 4

Tam koło wierzbowych ogrodów 1

Tam koło wierzbowych ogrodów z najmilszą mą się spotkałem;
Przebiegły wierzbowe ogrody jej stópki niby śnieg białe.
Mówiła, bym miłość brał lekko, jak liście rosną w ogrodzie;
A ja byłem młody, szalony, nie śniło mi się o zgodzie.

Na polu nad rzeką przy grobli razem z najmilszą mą stałem;
Na moim ramieniu oparła swe ręce niby śnieg białe.
Mówiła, bym życie brał lekko, jak trawa rośnie nad rzeką;
Lecz ja byłem młody, szalony, teraz mnie gorzkie łzy pieką.

Dla Robina

I jeszcze troszkę żywych kolorków w postaci pracusia:


Trasa: Las-las.




  • DST 56.50km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 21.32km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Down by the salley gardens

Czwartek, 9 października 2008 · dodano: 10.10.2008 | Komentarze 1

Down by the salley gardens

Down by the salley gardens my love and I did meet;
She passed the salley gardens with little snow-white feet.
She bid me take love easy, as the leaves grow on a tree;
But I, being young and foolish, with her would not agree.

In a field by the river my love and I did stand;
And on my leaning shoulder she laid her snow-white hand.
She bid me take life easy, as the grass grows on te weirs;
But I was young and foolish, and now am full of tears.


Trasa: Józefów-Radość(caffe-au-lait)-Falenica(pączek i babeczka ze śliwkami)-Józefów-Otwock-skrót przez las-Karczew-Otwock Mały-Otwock Wielki(pałac Bielińskich<ławeczka koło fontanny>)-Otwock Mały-Karczew-inny skrót przez las-Otwock-Józefów-Otwock-Józefów




  • DST 63.51km
  • Czas 03:08
  • VAVG 20.27km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Regeneracja za Całowanie

Poniedziałek, 6 października 2008 · dodano: 07.10.2008 | Komentarze 7

Regeneracja za Całowanie

Po napisaniu i oddaniu pracki nadszedł czas na relaksowanie,
pogoda piękna, jesień też


Oczywiście było słoneczko, a przy powrocie przez Otwock mżawka i wmordewind, ale sie spieszyłam na pączki to nie zwracałam uwagi.
Miało być tylko odwiedzenie pałacu i jego ogrodu, ale czynny tylko czw-niedz.

Trasa: Józefów-Otwock-Karczew-Otwock Mały-Otwock Wielki-Wygoda-Ostrówiec-Janów-Dąbrowa-Brzezinka-Łukówiec-Całowanie-Warszówka-Warszawice=Warszówka-Całowanie-Łukówiec-Brzezinka-Dąbrowa-Janów-Ostrówiec-Wygoda-Otwock Wielki-Otwock Mały-Karczew-Otwock-Józefów-Falenica-Józefów




  • DST 7.00km
  • Teren 5.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielne włóczenie się po lesie

Niedziela, 5 października 2008 · dodano: 06.10.2008 | Komentarze 2

Niedzielne włóczenie się po lesie

Kolejne 200 podgrzybków

co staje się już nudne, więc dla odmiany foto takiego pięknościowca:

Bardzo ładny, jednakże można go zjeść tylko raz ;p




  • DST 9.00km
  • Teren 7.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

125 podgrzybków i cała blacha błotniaków

Sobota, 4 października 2008 · dodano: 05.10.2008 | Komentarze 6

125 podgrzybków i cała blacha błotniaków

Aż reklamówka nieco ciążyła, a celem były prawdziwki, ale ani jednego się nie udało dorwać.
A oto zbiory na marynatę:

a tu suszenie, nawet nie liczyłam ile ich jest:

ciekawe jak bedą wyglądały jutro, takie małe skwareczki, procent dawnej świetności...

Grzybobranie to be continued :-)