Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Djablica z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 19652.82 kilometrów w tym 2349.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Djablica.bikestats.pl
  • DST 69.93km
  • Teren 1.00km
  • VMAX 28.60km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Sprzęt Niebieski przystojniak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zupne klimaty, czyli wycieczka po jabłuszka i nad Moczydło

Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 · dodano: 17.08.2010 | Komentarze 1

Cały dzień było parno, duszno, 35'C pomimo wczorajszego monsunowego 3krotnego oberwania chmury. Jadąc na rowerze miałam wrażenie że wjeżdżam w zupę, taka duchota. Powolutku w pełnym słońcu do Malcanowa na pyszne jabłuszka. Zjadłam dużo.
Fotek nie robiłam, każdy nawet najmniej zbędny gest w tej duchocie nie miał sensu.
Potem trochę administracji domowej: zakupy, poczta, bank...
Po południu wyjazd nad Moczydło popływać. Jak tylko weszłam do wody, to dostałam takiej energii, że przepłynęłam jezioro ze 30 razy wszerz. Woda cieplutka przeplatana chłodniejszymi prądami, cudowne orzeźwienie.

Wodnik się moczy w Moczydle © Djablica


Gonię łabędzia © Djablica


Ewa się moczy w Moczydle © Djablica


Djablica w Moczydle © Djablica


akcja filmowanie ptactwa z wody, łabędź na tle ławeczki © Djablica


akcja filmowanie ptactwa z wody: kaczki © Djablica


Zapada zmrok, czas wyjść z wody, wieczorne jezioro © Djablica


Po wyszuszeniu i przebraniu za 5 20.30 pognałam do wieczornego baru hamburgerowego, bo mi się wydawało, że miał być czynny do 20.30, ale okazał się czynny do 21.30. Hamburgery w tym roku podrożały z 4 pln do 5 pln w strosunku do zeszłego roku.

Hamburgerownia karczewska © Djablica


Powrót przetykany błyskiem błyskawic, z soundtrackiem w postaci grzmotów.
Jak dojeżdżałam to lunęło, całkiem niezła ulewa, start o 22giej. Brak sieci GSM, brak netu, TV nie działa, tylko grzmoty, błyskawice i nawałnica...Wszystko ucichło o 1 w nocy.





Komentarze
kuguar
| 21:35 wtorek, 17 sierpnia 2010 | linkuj Na taką duchotę - wybrałaś chyba jedno z lepszych rozwiązań na przetrwanie;) A burza faktycznie dała popalić:) i co tu człowiek może w obliczu takiego żywiołu - tylko czekać aż wszystko ucichnie;) Pozdrawiam ciepło !!!!
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!