Info
Ten blog rowerowy prowadzi Djablica z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 19652.82 kilometrów w tym 2349.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.96 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2012, Grudzień1 - 1
- 2012, Sierpień10 - 12
- 2012, Lipiec1 - 1
- 2012, Czerwiec5 - 4
- 2011, Grudzień1 - 2
- 2011, Listopad6 - 5
- 2011, Październik3 - 2
- 2011, Wrzesień2 - 2
- 2011, Lipiec1 - 5
- 2011, Czerwiec4 - 3
- 2011, Maj7 - 2
- 2011, Kwiecień3 - 1
- 2011, Styczeń14 - 11
- 2010, Grudzień12 - 0
- 2010, Listopad9 - 4
- 2010, Październik21 - 5
- 2010, Wrzesień21 - 10
- 2010, Sierpień27 - 15
- 2010, Lipiec27 - 5
- 2010, Czerwiec13 - 1
- 2010, Maj22 - 0
- 2010, Kwiecień19 - 0
- 2010, Marzec20 - 0
- 2010, Luty18 - 0
- 2010, Styczeń13 - 0
- 2009, Grudzień10 - 0
- 2009, Listopad10 - 0
- 2009, Październik10 - 0
- 2009, Wrzesień19 - 0
- 2009, Sierpień21 - 0
- 2009, Lipiec14 - 0
- 2009, Czerwiec26 - 0
- 2009, Maj23 - 0
- 2009, Kwiecień16 - 0
- 2009, Marzec7 - 0
- 2009, Luty1 - 0
- 2009, Styczeń13 - 0
- 2008, Grudzień10 - 0
- 2008, Listopad13 - 62
- 2008, Październik18 - 67
- 2008, Wrzesień12 - 60
- 2008, Sierpień24 - 76
- 2008, Lipiec18 - 62
- 2008, Czerwiec9 - 27
- 2008, Maj10 - 31
- 2008, Kwiecień11 - 71
- 2008, Marzec9 - 93
- 2008, Luty3 - 26
Kwiecień, 2010
Dystans całkowity: | 854.17 km (w terenie 20.00 km; 2.34%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 47.00 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 44.96 km |
Więcej statystyk |
- DST 77.46km
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Holandia: Kinderdijk, miasteczko 17 wiatraków czyli wieje jak w Kinderdijk
Wtorek, 20 kwietnia 2010 · dodano: 20.04.2010 | Komentarze 0
Trasa: Delft-Rotterdam-Kinderdijk-Kortland-dom.
Pogoda standard: ostre słońce + dziś niestety ostry wiatr. W okularach słonecznych cały dzień.
W Kinderdijk, które jest niewielką osadą, jest gdzieś z 16-17 wiatraków jeden przy drugim-będą foty. Ścieżka rowerowa jest poprowadzona blisko wiatraków, na grobli obok, więc zawsze się trafi na wmordewind w którąś stronę. Tu jest niżej niż główna droga, tzw depresja, grunt poniżej poziomu morza oraz poziom wody jest niżej niż poziom wody w kanale żeglugowym, więc nie ma powiewów bocznych.
W jedną stronę total wmordewind, wyciskający łzy z oczu i spowalniający do 12,5km/h, cofający, do tego podmuchy boczne, takie przyginające do asfaltu, bo jechało się nad kanałem żeglugowym, prawie przewracające rower. Na jednym mostku chciało mnie zwiać w pewnym momencie, ciekawe uczucie, taki nagły chybot roweru.
Powrót co prawda z wiatrem, ale dodatkowo z tym przeszkadzającym bocznym znad kanału żeglugowego.
Kiedyś słyszałam powiedzenie "wieje jak w kieleckiem", ale po tym co było tutaj, to zacznę mówić: "wieje jak w Kinderdijk", przecież zbudowano tu te 17 wiatraków + z jakieś 10 innych w okolicy nie bez powodu. Płaska równina, prawie brak drzew, dlatego też było baaardzo "przewiewnie".
Wiatraki tu nie służą do mielenia mąki (no może 1 z tych wszystkich tutaj-był nawet innego koloru), ale do zasilania pomp odpompowujących wodę z depresji, bo by inaczej Holendrów zalało.
Strasznie męcząca wycieczka, ale widok tylu wiatraków w 1nym miejscu oraz mnóstwa par gęsi gęgaw z malutkimi gąskami to zrekompensował.
Też będą foty potem, bo teraz to idę spać.
Ludzie w Holandii: przemili i pomocni, pozytywnie nastawieni. Położyłam na chwilę rower koło ścieżki rowerowej żeby schować okulary słoneczne do plecaka, zaraz ktoś podleciał, czy wszystko ok, bo rower leży-rower bez nóżki tu to wehikuł niekompletny. Na straganach sami pytają skąd się jest i dają mapę okolicy, cobym się nie zgubiła, polecają co zwiedzić. Uśmiechnięci i wyluzowani, konkretni. Uwielbiają koty. Powiedziałam w jednym sklepie, że lubię koty, zaraz sprzedawcy powyciągali swoje iphony i zaczęli mi pokazywać foty swoich kotów, klienci w tym sklepie to samo. Pewna pani miała fotę swojego kota w portfelu.
W informacji turystycznej uśmiechnięci i pomocni.
Holendrzy nie dziwią się jak we Francji, jak pytam o drogę, że chcę jechać rowerem gdzieś ileś km, to dla nich normalne. Francuzi mówią: och mon dieu, to przecież aż 7 km, holendrzy mówią: prosto, w prawo i potem w lewo.Scieżka rowerowa w Kinderdijk
© DjablicaWiatraki w dużej ilości, widok z drogi głównej
© DjablicaŁaweczka w Kinderdijk
© DjablicaDzikie gęsi z malutkimi gąskami
© DjablicaWiatrak Kortlandse Molen w Kortland
© DjablicaŁaweczka pod koniec trasy wiatrakowej, straszny wiatr
© DjablicaTrasa z mostkiem w stronę wiatraków, wraca się pod wiatr
© Djablica
- DST 33.61km
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Holandia: Haga (Den Haag, urzędowa nazwa: 's-Gravenhage)
Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 · dodano: 19.04.2010 | Komentarze 0
Znalazłam w necie odp na pytanie czemu u mnie tak jasno do późna:
"Poniewaz Holandia lezy na zachodnim "skraju" centralnoeuropejskiej strefy czasowej, slonce zachodzi tu ok. godzinę później niż w Polsce. W czerwcu i lipcu jest (przy ladnej pogodzie) widno do 23.00." no i już teraz wszystko jasne.
Pogoda ładna, cieplej, bo nie ma tego lodowatego wiatru, tak jakby ucichł na dziś. Słoneczko wesoło swieci, czaple jedzą ser, jest super.
Haga jest bardzo pięknym, nowoczesnym miastem z siedzibą rządu, królowej, trybunałem sprawiedliwości oraz muzeum Maurithuis.
Słynne muzeum Maurithuis, to dawny pałac Johana Mauritsa, hrabiego Nassau Siegen, gubernatora holenderskiej Brazylii. Pałac powstał w 1640 przy Korte Vijverberg 8, dziś stoi tuż obok budynków rządu i parlamentu. Mauritshuis to jedno z unikalnych muzeów świata, można tu zobaczyć wiele obrazów Vermeera, Rembrandta, Jana Steena i Fransa Halsa.
Na ulicy Hagi zobaczyłam ciekawy rower w wiosenym kolorze:Rower w wiosennym kolorze
© DjablicaRower przypięty niezłym łańcuchem i do tego typowymi holenderskimi szczękami na tylne koło
© DjablicaSuper wyglądają te opony wcisnięte pomiędzy barierki
© Djablica
Haga słynie z pięknych, rozległych parków, jeden znajduję przy wjeździe do miasta, nie wiem jak się nazywa, więc nazwałam go sobie Parkiem Kuchennym, a oto dlaczego:Haga park kuchenny
© Djablica
Zaraz za nim przy ścieżce rowerowej kolejne cudo, jeden z symboli Holandii:Haga Wiatrak tuż przy ścieżce rowerowej
© Djablica
Jadę dalej. Ciekawa budowla, bo widać ją z daleka, będzie łatwo wrócić na tę ścieżkę:Nowy exkluzywny aparatmentowiec mijam na ścieżce wjazdowej do miasta, będzie moim punktem orientacyjnym
© Djablica
Przy apartamentowcu znak rowerowy, że do centrum jeszcze 2 km.Po drodze mijam przepiękną bibliotekę miejską połączoną z ratuszem
© DjablicaDojeżdżam do centrum, gdzie jest mnóstwo znaków dla turystów co i gdzie zwiedzać
© DjablicaUlica ze znanymi domami handlowymi i ciekawą rzeźbą
© DjablicaWow jest tu China Town
© DjablicaKanałek z ławeczkami na starym mieście
© DjablicaSeidziba rządu holenderskiego, piękna i jak malowniczo położona
© Djablica
- DST 42.56km
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Holandia: Rotterdam spontanicznie
Niedziela, 18 kwietnia 2010 · dodano: 19.04.2010 | Komentarze 0
Trasa: Delft-Delftse Hout-Delfgauw-Oude Leede-Berkel en Rodenrijs-Ackerdijkse Plassen-Rotterdam-zwiedzanie Rotterdamu i spowrotem do Delft.
Pogoda coraz lepsza, cieplej i brak lodowatego wiatru, znów niebo żyleta, ostre słońce cały dzień, więc jak zwykle okulary słoneczne, które jak zwykle zdejmuję dopiero o 20.15. Mało wiatru, tylko jak wracałam wieczorem, był nieco zimny.
Niedziela, więc pojechałam sobie do parku Delftse Hout, w parku całe rodziny z dziećmi na piknikach. Wreszcie ciepło.
Po objechaniu parku, oczywiście tylko ścieżek rowerowych, bo są jeszcze osobne dla pieszych oraz do jazdy konnej, chciałam sobie obejrzeć okolicę, pojechałam do Delfgauw i było tam tak slicznie, do tego fantastyczna droga, że zdecydowałam się jechać dalej. Po paru km natrafiłam na pierwszy wiatrak, piękny, po obfoceniu wsiadam na rower i jedzie jakiś szosowiec, więc gonię, tak sobie, bez wyraźnego powodu, doganiam, trzymam się tak 2m za nim, żeby nie było, że siedzę na kole, trzyma równe tempo 37km/h, jadę za nim, fajnie się jedzie, podziwiam okolicę, piękne domki, wszystko zadbane, kwitnące magnolie przed domkami, po bokach drogi kanałki, za nimi łąki z ptactwem, krowami, owcami, końmi, kucykami, pełno kwiatów itp. Nagle patrzę Oo to już Rotterdam? Tak miło się jechało, a skoro już jestem, to pytam o centrum i zwiedzam. Trafiam na wiele nowoczesnych budynków, ale mało jest jakiś starszych, pomiędzy nowoczesnymi biurowcami znajduję tylko ratusz oraz muzeum historyczne. Potem czytam, że Rotterdam został zrównany z ziemią podczas wojny i nie ma w nim dlatego historycznych budynków.
Zwiedzam port marynarki, na port handlowy muszę przeznaczyć cały dzień, tyle tego jest, w końcu Rotterdam to największy port handlowy na świecie.
Robiac pętle po mieście, dojeżdżam do jednego z najładniejszych mostów jakie kiedykolwiek widziałam: most Erazma z Rotterdamu.Wjeżdżam i zjeżdżam ze 4 razy i robię nawrotkę, ostatni wjazd na most i trzeba wracać, bo już 19ta, za 2 godziny zapadnie zmrok i się zrobi zimno.Erasmusbrug most Erazma w Rotterdamie
© Djablica
Po drodze trochę pofociłam, to trochę czasu zeszło. Nie ma drogowskazów na Delft, nie mam mapy, kieruję się na obwodnicę tak jak mi się zdaje że w tym kierunku jest Delft, kompasu oczywiście też nie wzięłam, ale w plecaku mam nawet książkę do poczytania, a co ;p w końcu znajduję drogowskaz na Delft za wiaduktem, ale go schowali.
Słońce już tak nie świeci po oczach, 20 15, więc czas zdjąć okulary słoneczneŚcieżka rowerowa wyjazdowa z Rotterdamu godz 20 15
© DjablicaBardzo miło się jedzie, wspaniały asfalt godz 20 37
© Djablica
Przystaję obejrzeć zachód słońcaZaraz przystaję nachwilę obejrzeć zachód słońca godz 20 38
© DjablicaMijam ponownie wiatrak na trasie godz 21 15
© Djablicawieczór. Powoli zapada zmrok i zaczyna świecić księżyc 21 30
© Djablica
Aha i jeszcze:Jeszcze poranne karmienie czapli serem Gouda
© Djablica
Bardzo udany dzień. oby teraz było jeszcze cieplej :-)
- DST 39.87km
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Holandia: Delft targi staroci - Rijswijk fabryka porcelany - Haga (Den Haag) tak sobie
Sobota, 17 kwietnia 2010 · dodano: 17.04.2010 | Komentarze 0
Dziś wreszcie przestało dąć tak tym zimnym wiatrem, wiatr zimny umiarkowany.
O poranku do centrum Delft na targi staroci z zamiarem zrobienia paru ciekawych fotek.
Jeszcze nie dojechałam, a już się zrobiło ciekawie...nad kanałkiem stała sobie i nic sobie nie robiła z przechodzących i przejeżdżających na rowerach oraz nawet motorach ludzi, biegających kotów, latających gołębi itp itd.
Oto o kim mowa:Czapla na wyciągnięcie ręki
© Djablicaczapla widok en face
© DjablicaCzapla z widokiem na mostek
© DjablicaCzapla sobie spaceruje po ulicy
© DjablicaCzapla i mój rowercio
© Djablica
Siedziałam sobie na krawęzniku nad kanałkiem, a czapla stała ok metra ode mnie, jakbymmiała coś do jedzenia, to by pewnie z ręki pojadła, tylko czy bym się odważyła, widząc ten dziób?
Przy sobocie nie mogłam zapomnieć o kocieKot z żółtymi oczami biega sobie w okolicy czapli
© DjablicaRowercio na tle mostków
© DjablicaKarmienie łabędzia z ręki
© DjablicaTarg staroci w Delft co sobotę wzdłuż kanałów w centrum
© Djablica
Do fabryki PorcelanyDroga do fabryki porcelany w Rijkvik, Delftenweg 133
© DjablicaBudynek fabryki, darmowe oprowadzanie co 10 minut
© DjablicaFabryk porcelany wyroby
© Djablica
Załapałam się na ostatnią prezentację dnia i byłam sama na niej, a i tak się odbyła i nawet prowadzący zadawał mi pytania.Bardzo widowiskowa wystawa
© DjablicaMój ulubiony kącik w tej fabryce, bo wiadomo...ławeczka
© Djablica
Po zwiedzaniu dalej przed siebieJest nawet osobna ścieżka dla biegaczy
© Djablica
Spontan do Hagi, bo pogoda ładna była i mniej dziś wiało, no i ciekawość drogi, co jest dalej...a mapy się nie ma, bo przecież miało być tylko do Rijkvijk i nawrotka, no ale tak się nie stałoTak sobie jadę nad kanałem, a tu Haga się zaczyna
© DjablicaWidok na Hagę z kanału koło mostku
© DjablicaZnowu czapla, ostatnia dzisiaj, wnętrze restauracji w Hadze
© DjablicaHaga widok na mostek prowadzący do centrum
© Djablica
Na przeciwko mostka skręt do wesołego miasteczkaHaga wesołe miasteczko Drievliet
© Djablica
Powrót z lampkami przednią i tylną ustawionymi na miganie,bo droga dobrze oswietlona i podziwianie widokówPo drodze ławeczka, mnóstwo ławeczek w tym regionie-to lubię
© DjablicaPowrót nad kanałem,piękny lecz chłodny wieczór
© DjablicaWieczór w Rijkvijk
© Djablica
Powrót szybki, bo robiło się coraz zimniej, w sumie podobało mi się takie szybkie jechanie po płaskim, bardzo rozgrzewające :-)
- DST 29.00km
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Holandia: Delft - Ikea na lody i do centrum pojeździć po mostach
Piątek, 16 kwietnia 2010 · dodano: 16.04.2010 | Komentarze 0
Nie jest najcieplej, za to świeci bardzo ostre słońce, cały dzień chodzę w okularach słonecznych. Wiatr jeszcze bardziej porywisty niż wczoraj, temp odczuwalna jakieś +6.
Wycieczka za miasto do Ikei, nie jest daleko, bo Delft to małe miasteczko, coś jak Otwock.
Za to niedziurawe drogi, ścieżki rowerowe z własną sygnalizacją świetlną dla rowerów, miodzio...nic tylko jeździć.Dojazd do Ikei, stoję na światłach
© DjablicaMoja nowa rękawica mtb z Lidla
© DjablicaReniferek
© DjablicaLody z automatu, koszt 0,50 euro
© Djablica
Ikea to dobry przystanek w podróżowaniu, warto odwiedzić.
Rano, w godz 9-11 można zjeść śniadanie w cenie 1 euro.
W Ikei warto wyrobić sobie kartę "Ikea Family", na ktorą w tygodniu, od pon do pt można otrzymać darmowa kawę i herbatę, w Polsce, jak i w Irlandii, Holandii ona obowiązuje. Nie było natomiast takich kart w Norwegii. Pokazałam moją kartę tam inie wiedzieli co to jest.
Są też zniżki na rozmaite produkty, nie tylko meble.
Przy automatach z lodami zabawa w najlepsze: dzieci napełniają sobie wafle lodami po parę razy, dorośli też, ja też, czemu nie?Po Ikei jazda do centru wzdłuż kanału
© DjablicaDojeżdżam do rogatek centrum, jeszcze 2 ruchome mosty i będę
© DjablicaZaraz za mostem obrotowym zagwozdka: rower w prawo, rower w lewo
© DjablicaWybieram w prawo, ale zanim zaliczę ten mostek...
© Djablicazbaczam obejrzeć barki mieszkalne
© DjablicaPiękna brama w baszcie
© DjablicaJak zwykle rowerzyści, ale w tle juz widzę wieżę kościoła na starówce
© DjablicaChawira Vermeera, coś pięknego
© DjablicaJadę chwilkę i przystaję, oglądam się za siebie
© DjablicaMostek przy Nowym Kościele
© DjablicaJedna z 6ciu kostek, na których są przedstawione obrazy Vermeera
© DjablicaSerduszko i rower-idealne dopasowanie kolorystyczne, przy rynku
© DjablicaRestauracje nad kanałami pod wieczór tętnią życiem, czas kolacji
© DjablicaDomy nad kanałem, chodnik prawie na linii wody
© DjablicaPiękny biały mostek, przypomina mi Paryż
© DjablicaWidok mostku z oddali
© DjablicaPo drodze sklep rowerowy De Wolff
© DjablicaW sklepie rowerowym De Wolff: rower mocno składany
© DjablicaUliczka z kwitnącymi drzewami owocowymi, ach ten zapach
© DjablicaSpokojne wody, cisza wieczoru, coś pięknego
© DjablicaRower na tle wieczoru nad kanałkiem na moście
© DjablicaAch te duże okna bez firanek oświetlone i odbijająca światło woda
© DjablicaZielone światło, można płynąć
© DjablicaNa koniec przejazd koło barek mieszkalnych
© Djablica
- DST 27.00km
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Holandia mekka rowerzystów: Delft - miasto Vermeera
Czwartek, 15 kwietnia 2010 · dodano: 15.04.2010 | Komentarze 0
Jakaś masakra na lotniskach, Islandia zaczadziła przestrzeń powietrzną Europy.
W Norwegii kończą się bilety na kolej i autobusy. Londyn odłaczony od świata,
Dania i Holandia zamykają lotniska o 19tej. Do Danii nie ma już biletów, ale do Holandii jeszcze są :-)
Pierwsze wrażenie typu wow-jak tu czysto, ile tu rowerów, całe morza rowerów przed dworcami, przed lotniskami, na ulicach, na chodnikach, na mostach, ile tu mostów i ach te ścieżki rowerowe...
Wszędzie pełno rowerów. Trudno zrobić zdjęcie na którym nie byłoby roweru.
Piękna pogoda. Słońce w pełni, ale zimny wiatr.
Mnóstwo kanałków połaczonych mostami, mostkami, kładkami-wszystkie białe. Wszystkie focę, albo sfocę.
Domki z pięknymi dużymi oknami, obok na kanałach barki mieszkalne, coś pięknego.
Czemu na bs we wpisach nie ma w rozwijanej liście państw Holandii? Przecież to państwo wybitnie rowerowe...
Oczywiście wszyscy na amsterdamkach czy innych trekingach...moj rower wyglada tu jak nie z tej bajki-ale i tak go kocham :-)Kanałek z domami, prawie jak w Wenecji
© DjablicaKto tu nastawiał tyle tych rowerów ;p
© DjablicaMostek, kwitnące drzewko owocowe i barka na kanale
© DjablicaIle widzisz mostków na tym zdjęciu?
© Djablica
Koty są tu bardzo przyjazne, zawołany od razu przybiegł i poddał się głaskaniu.
Na szyi miał mał dzwoneczek przy obróżce, może topo to, aby nikt go nie rozjechał rowerem. Tu wszyscy jeżdżą na rowerach, tak jak w józefowie ;pPierwszy raz w nowych rękawicach mtb z Lidla i nowej bluzie rowerowej
© DjablicaDalszy ciąg głaskania, znaczy testów rękawicznych :-)
© DjablicaCentrum Vermeera w Delft w Holandii
© Djablica
Vermeer - the master of light, znany malarz, Mistrz operowania światłem, używał urządzenia o nazwie "camera obscura", tu się urodził, żył i tworzył.
Polecam film "Dziewczyna z perłą", był tu na miejscu kręcony.Tu Vermeer tworzył a tu pił w tej kawiarni
© Djablica
...Bo niebieski to kolor miłościMój rowercio na tle niebieskiego serca
© Djablica
Dobranoc!Wieczór na barce, niektórzy mieszkają w domach, inni na barkach
© Djablica
- DST 37.00km
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Ciepło się zrobiło , więc wyskoczyłam troszkę po Europie
Piątek, 9 kwietnia 2010 · dodano: 09.04.2010 | Komentarze 0
Be back soon. Wiosna wreszcie, zima powoli odpuszcza, oprócz gór.
W Białce ponoć świetne warunki narciarskie, nie powiem, kuszące...ale postanowiłam wyskoczyć gdzie indziej.
Jakieś zwiedzanie z rowerem typu Irlandie, Holandie, Norwegie...tam bedę gdzie zapedałuję. Jak tylko będą możliwości internetowe, to jakieś foty się pojawią, jakies relacje, jakieś kilometry po niedziurawych drogach...Wieczór na barce, niektórzy mieszkają w domach, inni na barkach
© Djablica
a na razie...wiosenne pozdro
- Aktywność Jazda na rowerze
Święta Wielkanocne
Sobota, 3 kwietnia 2010 · dodano: 03.04.2010 | Komentarze 0
Zdrowych, Pogodnych Świąt spędzonych w spokoju z rodziną.
Smacznego jajkaWielkanocne zajączki czyli ochraniacze na jajca
© meliza
dużo miłościKotek i Koteczek
© meliza
Spotkań przy rodzinnym stoleDobra kawa nie jest zła
© meliza
dobrej zabawyWesołe moasteczko we Wrocławiu
© meliza
mokrego Śmingusa DyngusaFontanna na rynku we Wrocławiu
© meliza
dużo parkingów rowerowychParking rowerowy na Oporowie we Wrocławiu
© meliza
zimy zimąNarty biegowe nad Świdrem
© meliza
wiosny wiosnąKrokusy na wrocławskim trawniku
© meliza
życzyDjablica
© meliza
- DST 66.60km
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Niebieski przystojniak
- Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka do Wenecji na Międzynarodowy Festiwal Filmowy i Karnawał przez Katowice ;p
Czwartek, 1 kwietnia 2010 · dodano: 01.04.2010 | Komentarze 0
Koszt
Z cyklu "wycieczki za stówę"Wenecja tramwaje wodne śmigają
© meliza
WENECJA TO MIASTO WYBITNIE NIEROWEROWE
Tu się lepiej nie wybierać rowerem, nie jest to dobry pomysł.
Tu nie ma tu ulic, są kanały wodne.
Na dodatek połaczone mostami, byłoby ok, gdyby nie to, że te mosty mają schody,
tak się natargałam tego roweru, uff...można się nachetać...
Nie byłoby tak źle też gdyby było gdzie pojeździć, ale są tam tak ciasne uliczki i tyle w nich wycieczkowiczów, że ledwie kierownica się mieściła na szerokość.Most ze schodami
© melizaKolejny most ze schodami...
© melizaPlacyk z lodziarnią, w głębi widok na kolejne schody
© meliza
Tu nie polecam lodów, lepsze są w małych lodziarniach pomiędzy sklepami znanych projektantów. Mi smakowały najbardziej te za 2 euro za kulkę. Ale kulki tu dają takie naprawdę od serca...nie to co u nas. Lody włoskie w Polsce a lody włoskie we Włoszech, cóż tu ukrywać - to 2 różne sprawy.Wąziutki korytarz
© melizaPusty korytarzyk..to rzadkość, chyba przerwa pomiędzy 2ma wycieczkami
© meliza
Niebieski nieśmiało przeglada się w tafli kanałuNawet wenecka woda nie jest tak niebieska jak mój rowercio
© melizaOtwierać Dior, bo ja mam tu rower i nie zawaham sie go użyć
© melizaSms z Polski: "U mnie leje, a u ciebie?"
© melizaWreszcie jest gdzie pojeździć rowerem, ale tylko rano
© melizaZbliżenie mostku i gondoliera
© melizaGondola: koszt 140 euro za 40 minut
© melizaTramwaj wodny: koszt 6,5 euro za jednorazowy bilet na 1 linię
© melizaNo to jazda tą gondolą
© melizaWidoczek z gondoli
© melizaUwielbiam ten widoczek, totalny brak zieleni
© melizaW Wenecji jest bardzo mało ławek, ze 3 znalazłam, aby ludzie siadali w restauracjach
© meliza
Oczywiście Wenecja jest nastawiona na komercję, coraz mniej jest tu galerii sztuki, coraz więcej butikówGaleria sztuki
© meliza
Na obrzeżach cena lodów to 1 euro za 1 gałkę, im się zbliżam do centrum, tym te gałki droższe, 1,5, 2, 2,5, 3 i na planu Św. Marka 3,5 euro za gałkę lodów.
Placu Św. Marka nie fociłam, bo cały pozasłaniany reklamami wielkopowierzchniowymi ciuchów lub kawy, straszna komercja.U jubilera...yyy...co ja tu chciałam?
© melizaaaa....chciałam obejrzeć torebki
© melizaPiękne owoce, tu cytrynka
© melizaPiękne owoce: A tu...kto zakosił figę?
© melizaKarnawał wenecki
© meliza
Ceny biletów wstępu na bale powalają: od 200 do nawet 800 euro od osoby. No i trzeba sobie zakupić lub uszyć jakiś powalający strój.Sklep z maskami weneckimi, jest tu ich zatrzęsienie
© melizaKolejne schody...Schodki przy placu Św. Marka
© melizaNabrzeże i tłumy, tutaj jest tłumnie cały rok, stałe dostawy turystów, 1 autokar na minutę czy coś takiego
© melizaFlota glondolowa, widok na pałac Dożów chyba, nie zdążyłam zwiedzić
© melizaWreszcie docieram do celu: Ponte Rialto i tłumy czekające na zachód słońca
© melizaWidok z mostu Ponte Rialto
© melizaZachód słońca z Ponte Rialto, pięknie i mroczno, w końcu Wenecja jest nazywana "Miastem Śmierci"
© meliza
Podobno w zimie zalewa plac Świętego Marka i chodzi się tam po kładkach,
a w lecie od gorąca pewnie jakieś glony w wodzie się rozwijają i czuć w mieście zapach śmierci. Chyba najlepiej się zwiedza wiosną lub jesienią.Festiwal Filmowy w Wenecji
© meliza
Widok miny Clooneya na wiadomość że przyjechałam z rowerem: bezcenne hi hi hi ;pCzy ktos poznaje tego pana?
© meliza
Resztę fotek potem
Trochę wspomnień z Katowic, pogoda równie piękna, temperatura nieco niższa:Katowice deptak
© melizaKatowice widok na dworzec, tu też są schody i to jakie!
© melizaPasza ;p
© melizaTramwaj jadący koło dworca w Katowicach
© melizaSpodek w Katowicach, jest tam także lodowisko ;p
© meliza