Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Djablica z miasteczka Jelenia Góra. Mam przejechane 19652.82 kilometrów w tym 2349.44 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Djablica.bikestats.pl

Dzień Flagi (Flag Day) na rowerowo

Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 1

Piękne słoneczko i ciepło, że można było zaszaleć na krótko :)

Dzień flagi na rowerowo © Djablica

Dziękuję zajączkowi wielkanocnemu za śliczne nowe ubranko rowerowe :)
Dzień flagi © Djablica




Do biblioteki

Piątek, 22 kwietnia 2011 · dodano: 22.04.2011 | Komentarze 0

Oczywiście trasą "nieco" okrężną. Pogoda piękna, powyżej 20 stopni, słoneczko daje na całego. Po małym pompowaniu rower był gotowy do jazdy.
W zupełnie innym kierunku niż jest biblioteka pojechałam poszaleć na ścieżce rowerowej

W drodze do cukierni na Biskupin © Djablica

Ścieżka ta prowadziła do jednej z moich ulubionych cukierni w ojczyźnie
miejsce występowania moich ulubionych babeczek z ptysiowym kremem cytrynowym oblanych ciemna czekoladą © Djablica

Potem zaraz w dalszą drogę, tu jedna z moich ulubionych uliczek powrotnych z cukierni
Kwietniowe kwitnienie drzew w pełni © Djablica

Po wyprzedzeniu wszystich rowerzystów na sciezce rowerowej znalazłam się na kolejnej drodze, całej obstawionej znakami, jadę i podziwiam:
Dokładnie co 20 m hopka © Djablica

Docieram do celu, jedna z najciekawiej polożonych bibliotek w jakich byłam. Znajduje się nad ulicą.
Cel wyprawy, widok od przodu © Djablica

Tutaj już po odebraniu ksiązki dla mamy. Jak widać za dużego natężenia ruchu ulicznego tu nie ma, skok na rower i do domu
Miejsce docelowe, biblioteka, wygląd od tyłu © Djablica

W drodze powrotnej podziwianie kwitnących drzew i krzewów w przydomowych ogródkach
Magnolia na tle poniemieckiej kamienicy © Djablica

Kwitnące wiśnie oraz tulipany © Djablica


No dobrze, będzie fota tego ciastka...
Moj cel wyprawy na Biskupin, była jedna ostatnia sztuka czekająca na mnie :) © Djablica




Oddać książki

Środa, 20 kwietnia 2011 · dodano: 22.04.2011 | Komentarze 0

Nie powiem, żeby było daleko...

Książki, które przeczytałam z przyjemnością © Djablica

Nawet w jednej z przeczytanych ksiązek był fragment o zapinaniu roweru, więc zapinam, choćbym miała wrócić za 10 sekund.
Rower przypięty do stojaka © Djablica

Po powrocie rower był. choć należy oczywiście pamiętać, że im droższy rower, tym lepsze zapięcie.




  • DST 24.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 20.57km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Giant trekking
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hmmm, co by tu napisać...jeździ się ;)

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · dodano: 14.04.2011 | Komentarze 1

Poszukiwania końca świata part któryś tam, może będą fotki...a może nie ;p
W każdym razie byłam u bram i zaglądałam przez szparę.

Ogólnie także były testy wielu rodzajów ryb, nie tylko ja jadłam rybki, ale też one mnie troszkę skubały, jednak nie ma to jak surowa ryba, choć i plany wędkarskie są, a jednak powiązanie z pieczeniem na ognisku (to moja ulubiona opcja po złowieniu, choć powoli zaczynam się zastanawiać, czy na surowo nie byłoby smaczniej). Do tego surowizna owocowo warzywna. Plus rower i czy czegoś więcej potrzeba? Nie ma określonego celu, jest droga...

Plany są jak zawsze dalekosiężne, może jakiś opis kiedyś jeszcze się pojawi.
Ogólnie zmiana nastawienia na nowe kierunki, zwłaszcza ostatnio na dłuższe pobyty. Zastanawiam się, czy nie wstawić kategorii Polska, w sumie co jakiś czas wypadałoby odwiedzić ojczyznę. Nie za często, bo daleko, ale od czasu do czasu może się uda.

Pozdrowienia przedświąteczne :)




  • Temperatura 1.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mała pętelka wzdłuż Świdra

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 4

Znów na biegówkach. Temp lekko na plusie, stratusy znów zasnuły całe niebo, z Wisły nici, bo jak rozlewiska puszczą, to lód się pode mną załamie...ale za to parę bałwanków na dzielni wypatrzyłam:

Bałwanek o poranku © Djablica


Radosny bałwanek, prześliczny po prostu © Djablica


I juz zjazd nad Świder, który własnie popełniłam © Djablica


Nad Świdrem ponurawo, stratusy znów zasnuły całe niebo © Djablica


W słońcu Świder wygląda dużo lepiej (zdjęcie z wczoraj)
Świder w promieniach słońca © Djablica


pod mostem śniegu brak, trzeba było to pokonać z buta © Djablica


Tu już dzisiaj bym nie wchodziła, znów temp plusowa © Djablica


Mój ulubiony podbieg i zjazd, taki mini, ok ul. Warsztatowej © Djablica


W słońcu i bez chmur to miejsce wygląda tak:
Zjaździk z Warsztatowej, 2 samoloty gdzieś lecą, jakaś Ibiza, Kanary... © Djablica


Wracając jeszcze szybka fotka sopli pod mostem:
Sople pod mostem na Świdrze © Djablica


I zabrałam się za oglądanie kolejnych odcinków serialu norweskiego "Varg Veum - Instynkt Wilka", rzecz dzieje się w Bergen, więc mam okazję obejrzeć, jak wygląda to miasto, bo w planie mam wyprawę po Norwegii, tym razem południowej.
Bergen jest bardzo deszczowe, ponoć w lecie jest tam tylko tydzień słonecznych dni. Ale są też pochmurne dni bez deszczu-to tak na pocieszenie.
Detektyw Varg Veum moknie regularnie w serialu.




  • Temperatura -7.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biegówkowo nad Wisłą

Sobota, 29 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 0

Stratusy zasnuły niebo ood rana, ale koło południa wybrałam się na biegóweczki.
Przełajowo, bo żadnych tras u mnie nie ma. Przez las, przez łąki i pola.
Koło 15.30 chmury się rozstąpiły i nawet jakieś zachodzace słońce wyszło, taa, rychło w czas. Oczywiście zaraz pięknie się zrobiło, to znad Świdra skierowałam się nad Wisłę. Traska super, pod mostem, potem wierzbowa alejka, dalej pod wiaduktem nad Świdrem do jego ujścia do Wisły. Potem przez łąki już bez ścieżki na przełaj...pięknie było:

W drodze nad Wisłę przejowo na biegówkach © Djablica


I lasem slalomik pośród drzew, oby do Wisły © Djablica


Oczywiście już zaczął zapadać wczesny zmierzch, ale co mi tam, mam czołówkę, narta podaje, widok wokół cudny, nie zawracam.

Docieram nad królową polskich rzek © Djablica


Nie moge się napatrzeć, jakies wysepki, pięknie jest © Djablica


Ostatni obłoczek udało się uchwycić, reszta zanikła © Djablica


Pojawia się pierwsza gwiazdka nad Wisłą, ale jadę dalej © Djablica


jak wiadomo, pierwsza gwiazdka wskazuje, że już do domu czas, ale jakoś tak było pięknie, że jadę dalej. Robi się coraz ciemniej...
Piękne rozłożyste drzewo nad Wisłą © Djablica


Nad głową rozbłyskują gwiazdy, stoję i podziwiam pas oriona, przedzieram się przez gałęzie, przy samym brzegu Wisły nie ma scieżki, jest wiele kanałków, minirozlewisk, na szczęście temp -7, więc jadę przez ten lód, nie załamuje się, najpiew nieśmiało, zupełnie inny dźwięk narty jest na lodzie, kije nie mają się w co wbijać, więc krok łyżwowy jak tylko miejsce pozwala, docieram do powalonego pnia, siadam okrakiem i przekładam narty, już gwiazdy świeca na całego, wcinam mandarynkę i jadę dalej.

robi się coraz ciemniej © Djablica


Ostatni pżegnalny rzut oka na Wisłę © Djablica


I jeszcze fotka mojego śladu, wokół ślady małych łapek © Djablica


Odbijam przez las wgłąb lądu, chcę pojechać przy wale, trafiam na ślady żerowiska dzików, ale nie ma się co bać, tyle dni na plusie było dopiero co, więc nie są głodne. Jadę po rozlewiskach trochę, znów ten ciekawy dźwięk, po chwili widzę światła samochodów z trasy, ok, wracam w kierunku Świdra, dość dużo lodu, trudno tu będzie poruszać się, jak to stopnieje, ale dziś jest super :)
Po jakimś czasie docieram do kanałku, jazda pod wiaduktem i jestem już w Otwocku na wys ul. Warsztatowej, już na niebieskim szlaku rowerowym. Jeszcze troszkę szurania i będę w domu, gdzie w zamrażarce czeka ryba Miruna.
Cudowna wycieczka. Jutro znów zapowiadają na plusie...a ja chcę znów nad Wisłę.


15.30 nad Świdrem dosłownie pojaśniało w jednej chwili:
15.30 wschód zachodu słońca nad Świdrem © Djablica

Oczywiście po zapadnięciu zmierzchu jednej chmurki na niebi nie było, rychło w czas, ehhh....




  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Giant trekking
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Nędzników Les Miserables do teatru Roma

Piątek, 28 stycznia 2011 · dodano: 28.01.2011 | Komentarze 0

Świetny spektakl, wyszłam zachwycona. 3 godziny doskonałego musicalu.
Sala pełna, każde miejsce zajęte, wraz z dostawkami.

Wizyta w teatrze muzycznym Roma na Les Miserables-Nędznikach © Djablica


Coraz lepsze są musicale w Romie, nie
było sie do czego przyczepić, naprawdę.
Dopracowane szczegóły, niesamowita scenografia.

Najbardziej podobała mi się druga część, barykadę zrobili na całą
scenę, rewelacyjna gra zwłaszcza inspektora i Eponine.
Efekty wizualne i dźwiękowe jak w filmie akcji: wybuchy, wystrzały, aż mrużyłam oczy, a nie siedziałam w pierwszym rzędzie, co widać na zdjęciu.

Cudownie śpiewały też dzieci, mała Cosette i Gawroche.
Ulubiona scena:
Scena tonięcia inspektora, mgła, most, rewelacyjnie wpadał
do wody, w zwolnionym tempie.

Poszłabym jeszcze raz :)




  • DST 34.00km
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Giant trekking
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miedzeszyn-Falenica-Józefów-Otwock

Czwartek, 27 stycznia 2011 · dodano: 28.01.2011 | Komentarze 0

Lekko mokre drogi, powrót w świetle Mactronica.




  • DST 19.00km
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Giant trekking
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po okolicy

Środa, 26 stycznia 2011 · dodano: 28.01.2011 | Komentarze 0

Trochę mokre drogi, bo temp balansuje na granicy zera.
Ale nie jechało sie źle. Wieczorem do sushi na sushi i łażenie po okolicznych sklepach :)




  • DST 36.00km
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Giant trekking
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po okolicy w padającym śniegu

Wtorek, 25 stycznia 2011 · dodano: 25.01.2011 | Komentarze 0

Po śniadanku na rower.

Pomidorki koktajlowe na śniadanko © Djablica

Powoli, bo drogi zasypane, koleiny porobione, nawet lód na jezdni zauważyłam, jak przekroczyłam granice Józefowa w strone Warszawy. Było mroźnawo, ale jakoś dziwnie cieplej zrobiło się po 22giej bo tylko -1.
Zwiedzałam Falenicę, Miedzeszyn z przystankiem na herbatkę karmelową, zakupy w centrum handlowym Fala.
Wieczorem dotarłam na pierożki ruskie do A2 sushi.
Powrót też w śniegu, ale było cieplej niż za dnia.